Ile kotów, tyle charakterów, jak mówi stare powiedzenie. Z całą pewnością może się z tym zgodzić każdy właściciel tych czworonogów. Jedne są energiczne, inne spokojne, mają własne nawyki i rytuały albo lubią we wszystkim towarzyszyć swojemu opiekunowi. Bez względu na ich zachowanie, możemy podzielić je na koty domowe i wychodzące i to właśnie tej drugiej grupie chciałabym poświęcić dzisiejszy artykuł.
Kiedy tylko zaczyna robić się ciepło, nasi koci towarzysze domagają się codziennej dawki wolności. Najczęściej wracają na noc do ciepłego kąta i pełnej miseczki, dnie spędzając na wędrowaniu swoimi ścieżkami. Na co powinniśmy zwrócić uwagę, gdy nasz kot jest wychodzący i o czym warto pamiętać?
Pierwszym krokiem przed wypuszczeniem kota na dwór jest zabezpieczenie go przed pchłami i kleszczami. Jak wspomniałam w jednym z wcześniejszych artykułów, jest to bardzo ważne nie tylko ze względu na komfort naszego zwierzęcia, ale także na jego zdrowie. Kleszcze przenoszą wiele niebezpiecznych chorób, a pchły mogą wywołać APZS czyli Alergiczne pchle zapalenie skóry.
Drugą istotną rzeczą w przypadku kotów wychodzących jest regularne odrobaczanie. Zwierzę przebywające często na dworze należy odrobaczać co trzy miesiące. Dzięki takiej profilaktyce ryzyko rozwinięcia się w organizmie pasożytów wewnętrznych jest niewielkie. Kot mający kontakt z innymi kotami, dzikimi zwierzętami (których coraz więcej jest w miastach) oraz środowiskiem zewnętrznym jest narażony na dostanie się jajeczek pasożytów do organizmu, gdzie zaczynają się rozwijać i niszczyć poszczególne narządy wewnętrzne. Obecnie istnieją preparaty łączące w sobie “odpchlenie” oraz odrobaczanie i to od nich warto rozpocząć wiosenny sezon naszego pupila.
Trzecią, bardzo ważną – o ile nie najważniejszą – rzeczą, o jaką należy się zatroszczyć, jest zaszczepienie naszego wędrowca jeszcze przed regularnym wychodzeniem na dwór. Dzięki temu dajemy organizmowi czas na wytworzenie odporności. Szczepionki dla kotów zapewniają ochronę nie tylko przed takimi wirusami jak Kalicivirus i Herpesvirus dającymi objawy powszechnie znanego “kociego kataru”, lecz również białaczką, panleukopenią (“nosówka kotów”) czy wścieklizną. Zwłaszcza ten ostatni aspekt jest ważny, ponieważ w naszym województwie jest ona przenoszona przez nietoperze, a łowny kot bez problemu sobie z takim poradzi. Szczepienie kotów przeciwko wściekliźnie jest również zalecane przez Główny Inspektorat Weterynarii na wszystkich obszarach, na których wystąpiły przypadki wścieklizny.
Gdy zapewnimy naszemu kotu odpowiednią ochronę, powinniśmy co jakiś czas obejrzeć go po powrocie z całodziennej łazęgi. Jeżeli zauważymy na skórze ślady po ugryzieniu lub podrapaniu, należy JAK NAJSZYBCIEJ zgłosić się do lekarza weterynarii. W takich ranach, z pozoru niewielkich, często rozwijają się bakterie, powodując stany ropne i poważne infekcje skóry oraz tkanki podskórnej. Szybkie podanie leków zapobiega rozwojowi choroby oraz rozprzestrzenieniu jej na cały organizm. Mowa tu między innymi o tak zwanej “chorobie kociego pazura”.
Ostatnią rzeczą o której warto wspomnieć, jest zabezpieczenie naszych kotów przed niekontrolowanym rozmnażaniem się. W przypadku kotek sprawa jest dosyć prosta – do wyboru mamy metody takie jak kastracja lub blokada farmakologiczna, by uniknąć niechcianej ciąży. Należy jednak pamiętać, że niewykastrowany kocur również przyczynia się do zwiększenia ilości kotów. Kastracja samców nie tylko zapobiega corocznemu masowemu rodzeniu się bezdomnych kociaków, lecz również uchroni naszego pupila przed walką o terytorium i samice z innymi kocurami, zwłaszcza w okresie godowym.
Lek. wet. Paulina Kulka